Wszyscy pędzimy. Stres. Wyobrażamy sobie oazę spokoju np. domek na Bali albo Seszele. Otwieramy oczy a tu 7:59, czerwone światło. Stoimy. Reszta kierowców albo robi "przygazówę" albo trąbi nerwowo albo... Udziela się to nam bo przecież właśnie spuźniliśmy się. Włączamy nerwowo muzykę żeby zagłuszyć wszechświat. Tech hałas z zewnątrz rozbija. I tak do końca dnia. Masz tak kiedy zatrzymujesz się pod domem, po całym dniu, wyłączasz silnik i cisza... Cisza. Włączasz mentalne hamulce. Zamykasz oczy. Chcesz nagle przenieść się myślami na te wyspy Bali ale hałas nie pozwala.
A teraz wyobraź sobie auto wygłuszone. Wsiadasz. Zamykasz drzwi. OOO!!! Nie ma "trzask" tylko delikatnie "puf". Słyszysz ciszę. Głuchą. Rozmawiasz z pasażerem i nie możesz się nadziwić bo nagle mówisz ciszej a Twoje słowa są o wiele bardziej zrozumiałe niż dotąd. Włączasz muzykę. Czujesz od razu dynamikę i wyrazistość dźwięku. Tło odbite jest ciche i uporządkowane. Jedziesz. I znów jak cicho. Słuchasz muzykę i możesz odlatywać na te Bali bo o wiele mniej dociera z zewnątrz.
Suche fakty. Problemem zawsze są szyby. Odbijają dźwięk i tyle. Skórzane fotele też wprowadzają delikatną problematykę do wnętrza Car Audio. Niestety trudno w aucie o ekrany Schroedera i gąbki akustyczne albo walce styropianowe. I tak wyciągamy tapicerki, fotele i kokpit, myjemy i wygłuszamy 1-4 warstw layoutu z aluminium. Na to gąbka absorbująca promieniowanie pleców membrany. Przy okazji niwelujemy falę stojącą. Grodź silnika dodatkowo piankami typowo do tego zastosowania. I tyle. Nie? No nie. Potrzebne jeszcze doświadczenie bo w źle wytłumionym aucie przy 120km/h zacznie "dudnić". To zjawisko rezonansu akustycznego. Jak Fr budy po wygłuszeniu spadnie na 36Hz to któraś częstotliwość bliska 36Hz będzie się wzbudzać. Ale lipa pomyślisz tyle kasy i jest gorzej. Głupie oszczędności i tanie maty do wygłuszania. Potem ból. I ten odklejony sufit - te maty leżące na podsufitce i na dnie w drzwiach. Chcesz mieć ciszę to wydaj raz i nie wracaj do tematu.
Wiadomo. Dynamate. Super, extra. Silent Coat. Super. Reszta niemalże dobrze i super. Np.: CTK. Wypróbowałem. jest ok. Kilka tysiaków i auto nadaje się do nagłośnienia. Efekt jest Niesamowity i porównywalny do sali perkusyjnej w szkole muzycznej. Reasumując już wygłuszenie 4rech drzwi daje super efekt do tego nadkola i jest eko fajnie. A samo Car Audio? Przy codziennym stresie i niemożności wyjazdu na wspomniane Bali przyda nam się taki azyl w postaci wygłuszonego auta. Może po pracy 15minut tylko dla siebie. Do tego coś miłego dla ucha Np.; Sabrina Claudio - Tell Me (acoustic). Osobiście i Tobie czytelniku życzę prawdziwego przekazu, prawdziwego wokalu, prawdziwej gitary, prawdziwych bongosów etc. Parafrazując to prawda czasu, prawda dźwięku. Zamiast czekać na urlop - możesz już dziś mieć swoją ciszę w aucie.
#car audio #subwoofer #tuning #speakers #audio #lifestyle #zawody car audio #wzmacniacz #dB Drag
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz