czwartek, 16 marca 2017

Rekonesans czyli jak wystrugałem ucho Car Audio

Wystrugałem ucho kiedy tata kupił Forda z USA.
Ale grał!!! Ale głośno.
Nie byłem świadom że to ściema. Kiepska jakość.

Od dziś strugać będę o jakości seryjnych systemów. A z moich strużyn ulepisz hałas na najwyższym poziomie.

Podniecenie opadło kiedy równolegle z taty Fordem kupiłem sprzęt studyjny do domu. Jakość przekazu powaliła mnie na kolana.

I co? Wiórów jednak jak nie było tak nie było. Chciałem nie jakiegoś "fajnego" basu czy skrzeczącego środka. Chciałem werbla, który strzeli mi w twarz jak Michał Pazdan piłkę na Euro. Marzyłem o kobiecym wokalu... Wokal miał się materializować w pokoju odsłuchowym i wyglądać jak M.Monroe!!!!
I... Któregoś dnia wsiadłem do auta kolegi kolegi jego kolegi.
Wtedy dźwięk rzucił moje ucho na kolana. Od tamtej pory nic nie było już takie samo. Tak zaczęła się zabawa z CAR AUDIO.

1 komentarz: